dary Ducha Świętego nie dla każdego!(?)

wiele się ostatnio mówi o darach Ducha Świętego (czyli o darze uzdrawiania, prorokowania czy mówienia językami). najczęściej jednak rozmawiamy o modlitwie uzdrawiającej. koncepcja polega na modlitwie za osobę chorą z prośbą o jej całkowite uzdrowienie (często łączącą się z cudem) w imieniu Jezusa. nic w tym dziwnego, bo za zdrowie innych modlimy się pewnie codziennie, ale dar uzdrawiania to trochę inna sprawa. dar uzdrawiania, polega na modlitwie w mocy i wierze, że uzdrowienie nastąpi. a wszystko dzięki mocy Ducha Świętego działającego na tą osobę w naszej modlitwie.
to wszystko jest wspaniałe i niesamowite. bardzo dobrze mi się o tym słucha i wychwala Pana za Jego działanie w życiu innych osób. znam osobiście wielu, którzy przeżyli takie uzdrowienie oraz ludzi, którzy często efektywnie modlą się w ten sposób. Bóg jest potężny i wszechmocny, zawsze w to wierzyłam, dlatego nie dziwi mnie, kiedy czyni cuda tu na ziemi. pięknie też, kiedy ludzie przezwyciężają swoje lęki i modlą się za innych i potrzebujących, nawet jeśli są obcymi na ulicy. cudownie, że są tacy ludzie. chwała Panu! ale czy to jest dla mnie? no cóż, wydawało mi się, że nie! jestem osobą otwartą i wszędzie mnie pełno, uwielbiam pracować dla Boga, ale nie lubię się modlić publicznie. nie wiem czemu, ale nie umiem. kiedyś myślałam, że „mam problem z modleniem się publicznie”, ale przecież nigdzie w Biblii nie ma przykazania „i będziesz modlił się głośno oraz publicznie, by twe słowa docierały do wszystkich krańców tego świata” Bóg dał mi wiele innych talentów, które dzięki Niemu używam dla Niego, więc choć się nie poddaję by przezwyciężyć swoją barierę, to nadal nie mam w zwyczaju modlić się przy innych (nawet
w kościele, nawet w małej grupie znajomych, nawet w parach). nie obwiniam się już, że nie mam takich zdolności, dziękuję Bogu, że mam inne i że inni potrafią to robić w przepiękny sposób. modlitwa jest mi jednak bardzo bliska, jest dla mnie niezwykle ważna. codzienna łączność z Bogiem jest mi potrzebna jak woda i chleb. na dodatek odczuwam jej moc sprawczą coraz bardziej, więc nigdy z niej nie zrezygnuję. tylko co tu poradzić, jak wszyscy gadają o darach Ducha Świętego i uzdrawianiu, a ja po prostu nie umiem się modlić za innych przy nich (publicznie)? czy to w ogóle jest dla mnie? no i eureka!!! oczywiście, że jest to dla mnie! przecież wierzę.  mogę się przecież modlić sama w zaciszu mego domu. mogę się modlić za tych, którzy modlą się publicznie. mogę się modlić.
no więc spróbowałam… to przecież nic nie kosztuje! wolałam najpierw spróbować na sobie, a jako, że mam chore plecy od kilku lat po stłuczce samochodowej i codziennie umieram z bólu, nie wstaję z łóżka bez niego, nie mogę zmywać naczyń, czy prasować bez promieniującego bólu, a do tego stan się bardzo pogorszył w ostatnią sobotę, kiedy przewiałam plecy i jedyną rzeczą jaką mogłam zrobić wieczorem, to polec na podłodze w salonie – postanowiłam modlić się o uzdrowienie. ale nie tak zwyczajnie tylko z wielką wiarą w to, że Pan ześle Ducha Świętego i to uczyni. wiem, że jest wszechmocny i dla Niego to nic trudnego… no i się modliłam… modliłam… i… nic. ledwo wstałam z tej podłogi, by pójść do łóżka, żeby się wcześniej położyć, bo nie miało sensu nawet leżenie przed telewizorem w bezruchu. tylko sen mógł sprawić, że nie czułam bólu. czy więc nie nadaję się do darów Ducha Świętego? czy więc Pan ma dla mnie inny plan? tego jeszcze nie wiem… ale wiem jedno – rano wstałam z łóżka bez bólu, z jakąś niezwykle kojącą pustką w moich plecach. Pan mnie uzdrowił! naprawdę! nie mogę napisać, że w to nie mogłam uwierzyć – bo właśnie tego oczekiwałam i wierzyłam, uwierzyłam i Bóg mnie uzdrowił! tego dnia była niedziela, zdążyłam więc sprawdzić moc uzdrowienia Pana Boga, bo wysprzątałam cały dom, nosiłam na rękach moją córkę i jeszcze w ogródku trochę zaszalałam – cały dzień myśląc tylko o Bogu i uzdrowieniu! tak więc dar uzdrawiania jest też dla mnie!!! (i dla ciebie, jest dla każdego)! co teraz będzie? będę się modlić! nie będę się modlić na siłę czy publicznie, ale będę się modlić, by Pan działał przez nas na innych! chcę tego, a przecież On jest Bogiem miłości, który przezwyciężył grzech, dlatego też chcę by choroby tego świata zniknęły. dajmy Mu na to szansę! ja dam na pewno.
pamiętajcie, że dar Ducha Świętego nie pozostaje z nami na zawsze. raz Duch działa przez nas, a innym razem nie. ale Jego moc jest wielka, nie z tej ziemi i jest dla każdego. 

trzeba tylko uwierzyć w NIEGO!

dziękuję Ci Boże, Duchu Święty i Jezu.

karolina z.