to jeszcze nie koniec

od momentu jak Bóg pokazał nam jak działać w kierunku przystanku niebo, to zaczęły się dziać mocne rzeczy.

mama kasi zachorowała. było coraz gorzej… czułem cały czas, że to jest ten moment – Bóg chce objawić swoją moc. słyszałem - zadzwoń! zaproponuj, że pojedziesz do szpitala modlić się o uzdrowienie… nie mogłem inaczej. zadzwoniłem do kasi, że jestem gotowy pojechać i modlić się. usłyszałem, że nie bardzo jest możliwość. minęła może godzina i zadzwonił telefon. usłyszałem - radek przyjeżdżaj, moja mama umiera! to już koniec! pędziłem jak szalony. po drodze zabrałem polinkę i leszka, obdzwoniłem wszystkich z prośbą o wsparcie... jak byliśmy już na miejscu, to nie było łatwo. mała sala z pięcioma łóżkami, na każdym inne cierpienie. dodatkowo kasia, jej brat, jej tata i piotrek, ciągle wchodzące i wychodzące pielęgniarki, lekarze, nas trójka i Pan Bóg… z kasi mamą nie było już kontaktu. zaczęliśmy się modlić… to był wieczór, ponad dwa tygodnie temu.
lekarz utrzymywał, że pacjentka nie przeżyje do rana. był już ksiądz.
kasi mama żyje! jest nadal w szpitalu i cały czas bardzo chora, ale żyje. dziś usłyszałem, że ktoś z sali w której się modliliśmy wtedy wspominał gorliwe modlitwy i przeżył to bardzo. kasi mama wyzdrowieje i będzie chwalić Pana za to czego dokonał.
co wy na to?

ale to nie koniec 

luiza rodziła tydzień temu mieszka. kiedy pojechali do szpitala usłyszeli smutną wiadomość od lekarzy: coś jest nie tak z dzieckiem i jego brzuszkiem.
tamtego wieczoru cała nasza grupa spędziła godziny na kolanach i o czwartej nad ranem przyszła wiadomość: mieszko zdrowy 10/10 
co wy na to?

ale to nie koniec 

potrzebowaliśmy rzutnika multimedialnego. i zanim zdążyliśmy się o niego pomodlić, to przyjechał do nas z berlina. Bóg widzi nasze potrzeby.
co wy na to?

ale to nie koniec 

jesteśmy małą grupą, a połowa z nas to studenci – no wiecie bidoki, 
a jednak pieniądze nie są problemem. Bóg tak błogosławi, że cały czas zastanawiamy się skąd biorą się duże kwoty w naszej skrzyni na dary. 
co wy na to?

ale to nie koniec 

mamy kolejne i kolejne osoby, które oddają swoje życie Jezusowi. nie będę zabierał im satysfakcji - niech same się pochwalą… 
gosia
iwonka

wiem, że są inni … czekamy …

Bóg prowadzi! jak mu zaufasz, to zmieni się twoje życie.